Monthly Archives: Czerwiec 2015

Nadrabianie zaległości

29-06

Miałam parę tygodni wyjętych z życiorysu: praca po dziesięć godzin dziennie codziennie, od poniedziałku do piątku, zajęcia w szkole, egzaminy końcowe, nauka w każdej wolnej chwili, sen tak krótki, że nie starczyło go na regenerację. Działki na oczy nie widziałam.

Dziś zaniosłam indeks do sekretariatu, uzupełniłam ostatnie w nim wpisy (głównie piątki, trochę czwór) i już oficjalnie mogę zacząć wakacje. Teraz pozostało tylko ogarnąć wszystko, co zostało zostawione „na potem”, a jest tego sporo, bo i sprzątanie traktowałam po łebkach, i działka stoi odłogiem (prawie, bo Z. i G. robią, co mogą, by grządki nie zarosły chwastem).

Na razie nadrabiam zaległości w sprzątaniu, choć zmęczenie ścina mnie z nóg co chwilę. Czuję się opuchnięta, połamana, obolała i ledwo żywa. Dość intensywny był to czas… zbyt intensywny, jak na moje możliwości. Ale myślę, że za niedługo się to wszystko wyrówna i będzie już tylko z górki.

Myślę nad tym, by od lipca zacząć samowolne praktyki zawodowe. Głównie po to, by nie wyjść z wprawy, nie osłabić już wyrobionych na zajęciach mięśni i nie zapomnieć ruchów, które należy wykonywać. Zatem, jeśli ktoś mieszka niedaleko (nie mam sprawnego auta, więc w grę wchodzi dojazd rowerem lub autobusem), miałby potrzebę poddania się masażom oraz nie bałby się zaufać niewykwalifikowanemu masażyście, a także nie przeraża go brak profesjonalnego sprzętu (np. stołu do masażu), to zapraszam do kontaktu. A że są to praktyki, tedy w zamian nie poproszę o zapłatę (bo to nielegalne). Ewentualnie mogę się zgodzić na zwrot kosztów dojazdu. Bardzo ewentualnie.

A tak wyglądały moje dotychczasowe praktyki podczas biegów i maratonów organizowanych w mieście, w którym mieszkam:

Razem z koleżankami z klasy masujemy biegaczy, uczestniczących w Biegu im. Powstańców Śląskich.

Razem z koleżankami z klasy masujemy biegaczy, uczestniczących w Biegu im. Powstańców Śląskich.

Tu się pastwię nad obolałym ścięgnem Achillesa jednego z biegaczy V Biegu Koziołków.

Tu się pastwię nad obolałym ścięgnem Achillesa jednego z biegaczy V Biegu Koziołków.

Nikt nie zgłaszam skarg i zażaleń pod moim adresem, wręcz słyszałam same podziękowania, że jest o wiele lepiej, niż było jeszcze przed chwilą. Po raz pierwszy w życiu chyba jestem zadowolona z tego, że coś potrafię.

10 Komentarzy

Filed under nauka, praca zawodowa