Monthly Archives: Sierpień 2015

I znów zaległości

Tak to jest, jak się pracuje przez siedem dni w tygodniu, marząc o jakimś dniu wolnym, który to dzień pozostanie tylko w sferze marzeń. Tak sobie klient zażyczył, a my musimy do tego klienta otworem…

Co się wydarzyło? No to tak w telegraficznym skrócie, póki mirabelki się pławią, żeby robale z nich wyszły… bo kompot z dodatkiem białka jakoś mi nie pasuje…

Pamiętacie moją wygraną? Tę kartę podarunkową do księgarni Matras? To już jej nie mam. Mam za to książkę, która pomoże mi lepiej się wyszkolić w nowym zawodem. Dopłaciłam do niej jedynie dwadzieścia dziewięć złotych i jestem wniebowzięta. O, a oto rzeczona książka:

Mój pierwszy, porządny podręcznik do anatomii :D

Mój pierwszy, porządny podręcznik do anatomii 😀

Na działce wszystko pięknie rośnie. Czego nie zdążymy zebrać, ukradnie Pan Żul. Ostatnio zagustował w pietruszce, selerze i kapuście oraz burakach… oczywiście musiał poniszczyć siatkę, bo nie można było użyć furtek do przejścia przez ogrodzenie. Nadmiar alkoholu niszczy komórki mózgowe…

W kuchni nadal wąsko i bogato w przetwory. A także warzywa i owoce, które czekają na swoją kolej w zasłoikowaniu. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli w uzupełnianiu zapasów słoików: jestem Wam niezmiernie wdzięczna. Mam też nadzieję, że to, co ode mnie otrzymaliście w zamian, Wam zasmakowało. A tak się zmieniły pomidory:

Jeszcze przed skrojeniem połowy działkowych pomidorów...

Jeszcze przed skrojeniem połowy działkowych pomidorów…

Pomidorki już pociachane. To ta już pokrojona połowa ;)

Pomidorki już pociachane. To ta już pokrojona połowa 😉

W jednym garze jest przecier, w drugim - sok.

W jednym garze jest przecier, w drugim – sok.

I na koniec jeszcze zdjęcie wczorajszej pełni:

Księżyc w pełni nad dachami domów naszego osiedla

Księżyc w pełni nad dachami domów naszego osiedla.

A ja się żegnam i uciekam do kuchni przerabiać mirabelki na kompoty.

2 Komentarze

Filed under kuchennie, nauka, rolniczo, zaokienne życie