Monthly Archives: Luty 2010

A czas sobie płynie…

… wolniutkim „tik – tak”… na przedłużonych feriach.
Siedzę w domu i… cierpię. Ba, wręcz zdycham.
Kaszel, gorączka, bóle mięśni, karku, głowy… słowem: masakra. Leki nie bardzo pomagają. Zatem czas przyjdzie na kolejny eksperyment z antybiotykami i innym świństwem. A w pracy? Pewnie jakoś sobie radzą.
Ech… aby do wiosny.
A powietrze już nią pachnie (tyle co się nacieszę, kiedy jadę do lekarza), sikorki dzwonią wśród bezlistnych gałęzi. Tylko patrzeć szpaków.

Dodaj komentarz

Filed under życie