Monthly Archives: Marzec 2007

Gdy dzień się budzi

Gdy dzień się budzi, wszelkie odgłosy słychać lepiej niż w południe. Nawet lepiej niż w nocy.
Obudziło mnie ciche skrobanie w wolierce. Wrodzona ciekawość i nabyte wyczulenie na obce dźwięki dobiegające od ptaków, kazały mi wyjść z ciepłego łóżka i spojrzeć, co sie dzieje.
A działo się źle. Olivier półleżał na wiklinowym daszku i próbował podnieść się na nogi. Wzięłam go na ręce. Serce waliło mu jak młotem.
Patrzył na mnie spod przymrużonych powiek, a oczy błyszczały, jakby były pełne łez.
Próbowałam napoić go glukozą. Odmawiał picia. Nie przełknął ni kropli.
Kwadrans później, lekko bijąc moje dłonie skrzydłami, odleciał na drugą stronę tęczy.
Czemu odszedł?
Nie wiem.
Nie był ospały, nie miał biegunki, nie miał żadnych problemów.
Odszedł tak nagle, jak się u nas pojawił. Niespodziewanie.
Może Tam, za Tęczowym Mostem będzie mu lepiej…?

8 Komentarzy

Filed under papużki