Monthly Archives: Lipiec 2011

Halo! Jest tu kto?!

Bo sobie tak siedzę i myślę, a potem jeszcze myślę i siedzę, i wychodzi mi, że chyba piszę tu tylko sama dla siebie… Komentarzy mało. Oprócz paru wiernych osób, które od czasu do czasu coś dopiszą nie ma tu nikogo. Przynajmniej ich odwiedziny nie są przeze mnie odnotowywalne. Trudno…
Przez tę szarugę za oknem znów nic mi się nie chce. Jest mi zimno od wilgoci, która wciska się wszelkimi możliwymi szczelinami. Stopa wygląda już lepiej, siniak na łokciu już znikł, plecy jeszcze trochę dają znać o sobie. Zbyt długa przerwa w łucznictwie.
Wczorajszy dzień minął pod znakiem gęśli. Zamęczyłam je tak, że aż się rozstroiły, ale było mi tego trzeba. Muszę zlokalizować pastę do kołeczków, to dłużej będą się trzymać odpowiednie tony. Tylko, gdzie ja to wcisnęłam, żeby mi się nie zgubiło….?
Dziś postaram się coś podziałać w domu na polu utrzymania jako takiej czystości. Potem trzeba będzie wziąć i skończyć pas i założyć nową robotę na krosno. Mam nadzieję, że plany nie  spalą na panewce… bo tak ogólnie, to naprawdę nic mi się nie chce…

8 Komentarzy

Filed under hobbystycznie, ogólnie, prace ręczne