Przeraziłam się nie na żarty, kiedy stanęłam z nim oko w oko. Tylko półtora centymetra. Cóż to jest, powiecie. Niby nic. Szkopół w tym, że z owego centymetra wyrastało osiem dość pokaźnych nóg, a i oczu mu Natura nie poskąpiła.
Spoglądał zatem taki ośmionóg, wisząc głową w dół, nic sobie nie robiąc ani ze mnie, ani z grawitacji.
A ja… ja… też nie robiłam nic. Oprócz patrzenia, jak zahipnotyzowana.
Mawiają, że strach ma wielkie oczy. Nie, on nawet nie musi być wielki rozmiarami, nie musi pluć jadem, żeby sparaliżować. Wystarczy, że jest…
Monthly Archives: Sierpień 2007
Półtoracentymetrowy strach
Filed under życie