Monthly Archives: Maj 2012

Prac ciąg dalszy

Dubletowi zostały do zszycia dwa rękawy. No, mniej niż dwa, bo jeden już prawie całkiem doszyty. Zostało zrobić podszewkę, podwinąć to i owo, zrobić dziurki i koniec. Mogę zająć się innymi rzeczami.

Denerwuję się, bo odlewnik wysłał jeden list, zupełnie niezobowiązujący, beż żadnych konkretów i znów zamilkł, a ja mam zamówienie na podwiązki! I jego odlewy są mi niezbędne, żeby w ogóle zacząć pracę. Muszę wiedzieć, jak szerokie mogę pasy utkać, by pasowały idealnie do sprzączek. Tkania będzie niewiele, bo wąskie krajki tka się ekspresowo, ale sytuacja jest dla mnie mocno stresująca. A miało być tak pięknie… dobrze, że znów trafiła mi się cierpliwa i wyrozumiała klientka. Z tym że jest to moja znajoma i nie chciałabym, żeby przez to ucierpiały nasze relacje.

Papugi szaleją, słońce świeci, a ja wróciłam do ćwiczeń. Przeprosiłam się z ABtronikiem. Od czasu, kiedy mnie kopnął z odkrytego kabelka (przerwał się i przebił materiał) obraziłam się na niego. Teraz zaczęłam ponownie ćwiczyć mięśnie, rażąc je prądem. Z racji tego, że w ramach reklamacji poprzysyłali nam tych pasów kilka, mogę na raz stymulować brzuch, nogi i ręce.

Czekam jeszcze na przesyłkę od znajomej, która zajmuje się belly dance. W paczce będzie zestaw płyt do nauki tańca brzucha. Może to mnie zmotywuje do lepszej pracy nad tą umiejętnością? Przydałoby się nabrać trochę mięśni tu i ówdzie 😛

CV zostało wczoraj dostarczone za pośrednictwem koleżanki z LO. Czekamy na rozwój wypadków. Tak po cichu liczę, że może… a głośno nie chcę nowej pracy…

Dobra, trzeba wrócić do pracy nad dubletem, w przerwach próbując skontaktować się z odlewnikiem. Aaaargh! Wcipia mnie ta sytuacja!

Dodaj komentarz

Filed under papużki, praca zawodowa, prace ręczne, życie