19 dołek

Mam doła.
Doła, przy którym Rów Mariański to pikuś.
Nie czuję się w ogóle na siłach do podjęcia jakiejkolwiek bardziej angażującej pracy niż okładanie książek. Stres zżera mnie od środka siejąc spustoszenie i tylko na siebie mogę psioczyć, bo sama się w tę kabałę wpędziłam.
Co mnie podkusiło, żeby wpaść na pomysł zrobienia przedstawienia? Jakie zaćmienie umysłowe musiało mnie dopaść, żeby podjąć taką decyzję? Dojdzie do tego, że sama się nauczę całego tekstu i będę odwalać teatr jednego aktora. Normalnie Grecja. Tylko chóru brak.
Na szczęście są koło mnie życzliwe osoby, które są gotowe poświęcić swój czas, by mi pomóc. Koleżanka, którą poznałam już w liceum zaofiarowała swoją pomoc przy scenografii, za co jestem jej dozgonnie wdzięczna, bo do wielkopowierzchniowych ilustracji mam dwie lewe nogi, nie wspominając o rękach. Może, kiedy dzieciaki zawiodą, choć tło zrobi na zgromadzonych wrażenie tak wielkie, że odciągnie uwagę od błędów aktorów?

6 Komentarzy

Filed under praca zawodowa, złota polska młodzież

6 responses to “19 dołek

  1. Haaszek

    Słoneczka ci brak. Wiosny i światła Ci trzeba.
    Kup sobie taką lampę co ci słońce zastąpi i pokaże problemy w innym, radośniejszym świetle 🙂
    Aby do wiosny!

    • Faktycznie, mam dość zimy. Dzień dla mnie jest za krótki, za zimny. W ogóle „ble”. Oby do lata, rzekłabym 😉

      • Haaszek

        Powinnaś, Smoku, do ciepłych krajów odlatywać jesienią z ptakami. I wracać na wiosnę.

        • O to to! 😀
          Tylko podróże teraz takie drogie 😛 Własnych skrzydeł używać nie można, bo zakazują, bo można się zderzyć z jakimś samolotem i nieszczęście gotowe. No i trzeba jeszcze płacić, a to już się bardzo nie podoba 😛
          Znaczy, skazanam na cierpienia zimowe…

Dodaj odpowiedź do tatsu Anuluj pisanie odpowiedzi