Remont w pełni

No i się zaczęło…
Rycie w ścianach, kurz, hałas, ogólny bajzel, mający na celu stworzenie nowego ładu.
Łazienka przypomina komórkę, kuchnia wygląda, jak po przejściu huraganu…
Podczas wykuwania ze ścian rur, „odwiedziliśmy” dwa kominy wentylacyjne. Miło było w łazience poparzeć na niebieskie niebo i poczuć na twarzy łagodną pieszczotę wiatru… Dziury zostały skutecznie zamurowane. Wraz z nowymi rurami. Stare można było łamać w rękach bez większego wysiłku.
Junkers też już jest nowy. Nie grozi nam już zatrucie gazem, czy spalinami. Nie będzie już gazowej bomby w łazience. Jest za to ciepła woda.
Kuchnia czeka na meble i sprzęt AGD. I na okno. Nowe. Takie małe, między łazienką a kuchnią. I na nową podłogę, i ściany.
Potem tylko zmiana mebli w pokoju dużym, dokupienie tychże do małego pokoju, przerobienie łazienki i odnowienie przedpokoju. I to by było wszystko.
Czyli „zabawa” na najbliższe 10 lat?…

1 komentarz

Filed under ogólnie, życie

1 responses to “Remont w pełni

  1. Inaz

    Jak to trzeba spowodować chaos, żeby stworzyć z tego jakiś nowy ład 🙂
    Btw. optymistka z Ciebie… 10 lat, hehz. Mnie by szlag jasny trafił. Po 10 latach już bym planowała drugą zmianę 😛

Drapnij